Oto co udało nam się stworzyć wspólnymi siłami...
Nasze wspaniałe owady z papierowych talerzyków.




I oto nasze owady w wersji papierowych talerzyków...
Stworzyliśmy motylka z chusteczki nawilżającej...
I tu padło pytanie... mamo dlaczego ten motyl nie lata... hmm...
Piąteczka dla wszystkich!
Udało nam się również stworzyć biedronkę i pszczółkę z opakowań po jajkach...
Na koniec twórczej zabawy stworzyliśmy naszą wspaniałą trójce z rolek po papierze toaletowym... tu większy wkład w pracę miała mama ;-)
Na zakończenie naszej lekcji z przyrody zagraliśmy w kółko i krzyżyk w wersji biedronkowo-pszczółkowej.
Przygotowałam planszę z kartki papieru a pionki zrobiłam z plastikowych nakrętek. Kuba pierwszy raz grał w tą grę ale szybko załapał o co chodzi.
Gdy grał w skupieniu nie było zwycięzcy, gdy troszkę się rozpraszał wygrywała mama. Ale czasami i mama dawała fory synkowi ;-)
Chwila nieuwagi i... wygrywa mama :D niech się dziecko uczy ponosić porażki a co.
Kilka ostatnich wspólnie spędzonych dni z pszczółkami, motylkami i biedronkami uważam za udany.
Już dziś zapraszam Was na kolejny nasz post w ramach projektu Przyroda pod lupą, w którym to przedstawimy najlepszego przyjaciela człowieka.